Jeszcze nie tak dawno słowo „tłuszcz” na etykiecie produktów spożywczych brzmiało jak wyrok. Wywoływało nerwowy tik u dietetyków starej szkoły, a producenci żywności z entuzjazmem wpychali na półki „odtłuszczone” wersje wszystkiego – od jogurtów po ciasteczka. Ale czy naprawdę jemy za dużo tłuszczu? A może cała ta lipofobia – irracjonalny strach przed tłuszczem – to po prostu echo nieaktualnych dogmatów?
Wszystko zaczęło się w XX wieku. Kiedy wzrosła zachorowalność na choroby serca, naukowcy szukali winowajcy. Tłuszcz, szczególnie nasycony, był na pierwszy rzut oka podejrzany. Tak powstały słynne zalecenia, by jeść mniej tłuszczu, a więcej węglowodanów.
Problem? Opierały się często na korelacjach, nie przyczynowości. A na ich podstawie zbudowano piramidy żywieniowe, które demonizowały tłuszcz i promowały chleb tostowy.
Kiedy z jedzenia zaczęto usuwać tłuszcz, pojawił się inny problem – smak. Bo tłuszcz to nośnik smaku i sytości. Zatem: mniej tłuszczu = mniej smaku = więcej cukru, soli, zagęszczaczy, skrobi i wypełniaczy.
Rezultat?
Wzrost insulinooporności
Przewlekłe stany zapalne
Epidemia nadwagi
Zastąpienie tłuszczu cukrem było jak zamiana jednego problemu na trzy.
Nowoczesne badania przynoszą rewolucję w myśleniu o tłuszczach:
✅ Tłuszcz nie tuczy – nadmiar kalorii tuczy.✅ Dobre tłuszcze są niezbędne dla mózgu, hormonów, witamin.✅ Tłuszcze nasycone nie są diabłem. Ich wpływ zależy od kontekstu diety jako całości.
Meta-analizy z ostatnich lat nie wykazują jednoznacznego związku między spożyciem tłuszczów nasyconych a chorobami serca – o ile dieta nie jest jednocześnie bogata w cukry proste i przetworzoną żywność.
Jednonienasycone (oliwa, awokado, orzechy) – wspierają serce i metabolizm
Wielonienasycone (omega-3) – działają przeciwzapalnie, wspierają mózg
Tłuszcze nasycone (np. masło, jaja) – w umiarkowanej ilości nie są szkodliwe
Tłuszcze naturalne z mięsa, ryb, nabiału – w kontekście zbilansowanej diety są OK
Unikać należy tłuszczów trans i olejów roślinnych wysoko przetworzonych (rafinowane omega-6), które faktycznie zwiększają ryzyko stanów zapalnych i chorób cywilizacyjnych.
Tłuszcze:
spowalniają opróżnianie żołądka → dłuższe uczucie sytości
nie podnoszą poziomu glukozy we krwi
wspierają wchłanianie witamin A, D, E, K
regulują wydzielanie hormonów (np. leptyny)
Paradoks? Dieta niskotłuszczowa często prowadzi do objadania się węglowodanami – i napędza błędne koło apetytu.
Statystycznie: nie.Według danych EFSA i WHO, spożycie tłuszczów w Polsce i krajach UE nie przekracza zaleceń. Często wręcz jest za niskie – szczególnie wśród osób stosujących restrykcyjne diety odchudzające.
Problemem jest jakość tłuszczu, a nie jego ilość:
margaryny, oleje z fast-foodów, gotowe wyroby
miks cukru i tłuszczu w słodyczach i produktach typu convenience
Nie każdy tłuszcz tuczy. Nie każdy węglowodan jest zły. To kontekst diety, styl życia i stan zdrowia mają znaczenie.
Lipofobia to przeżytek. Dzisiejsza nauka mówi jasno:„Nie bój się tłuszczu – naucz się go rozumieć.”
Nie, nie jemy za dużo tłuszczu.
Tłuszcz to nie wróg – to paliwo i budulec.
Klucz to jakość, nie panika.
Tłuszcz z awokado ≠ tłuszcz z pączka.
Dlaczego dieta low carb to nie tylko odchudzanie?
Co jeść zamiast chleba na diecie?
Fruktoza to słodka ściema czy owocowa rewolucja?
To Katalog SEO
Website created in white label responsive website builder WebWave.