Są potrawy, które pachną wspomnieniami starszymi niż my sami.
Kutia – słodka, makowa, błyszcząca od miodu i bakalii – należy właśnie do nich.
To nie deser, nie danie – to rytuał, echo pradawnych obrzędów, które wędrowały z pokolenia na pokolenie, aż w końcu zatrzymały się na naszych świątecznych stołach.
Dziś przygotujemy ją inaczej: bez pszenicy, bez cukru, ale z całą duszą tej samej, starosłowiańskiej magii.
Skąd się wzięła kutia
Jej historia sięga czasów, gdy Słowianie świętowali przesilenie zimowe – moment, w którym kończył się rok, a ziemia przygotowywała się na nowe życie.
Kutia, czyli mieszanina ziaren, maku i miodu, była wtedy pokarmem ofiarnym dla przodków – symbolem płodności, obfitości i wdzięczności wobec natury.
Gdy przyszło chrześcijaństwo, zwyczaj przekształcił się w wigilijną tradycję.
Kutia stała się pierwszym daniem, jakie podawano po modlitwie – tym, które łączyło żywych z tymi, których już nie było.
Na Kresach do dziś mówi się, że „kutia otwiera niebo”.
Składniki (na 4 porcje)
200 g ugotowanej kaszy konopnej lub quinoa (alternatywnie: ugotowany ryż konjac lub kalafiorowy „ryż” dla wersji ultra low carb)
150 g maku mielonego
100 ml mleka migdałowego lub kokosowego
2 łyżki masła klarowanego lub oleju kokosowego
2 łyżki allulozy lub erytrytolu (do smaku)
1 łyżka miodu (opcjonalnie, symbolicznie)
40 g orzechów włoskich, posiekanych
30 g migdałów
30 g suszonych śliwek lub kilku rodzynek (dla aromatu, nie obowiązkowo)
½ łyżeczki aromatu waniliowego
szczypta cynamonu i soli
Przygotowanie
1. Mak – zalej gorącym mlekiem i gotuj 10 minut na małym ogniu. Odsącz, ostudź i zmiel (jeśli nie był mielony).
2. Ziarna – ugotuj według instrukcji. W wersji low carb możesz użyć ryżu konjac, który nie wymaga gotowania – wystarczy go dobrze wypłukać i odsączyć.
3. Orzechy i dodatki – posiekaj, krótko upraż na suchej patelni.
4. Połączenie – w dużej misce wymieszaj mak, ziarna, orzechy, śliwki i przyprawy. Dodaj masło i słodzidło.
5. Ostatni krok – wlej symboliczną łyżkę miodu, wymieszaj i odstaw na godzinę, by smaki się połączyły.
Symbolika i współczesna odsłona
W tradycji kresowej kutia była czymś więcej niż potrawą.
Niektórzy zostawiali jej odrobinę na parapecie „dla dusz zmarłych”, inni dzielili się nią jak opłatkiem.
Dziś – nawet w wersji low carb – kutia zachowuje to, co najważniejsze: gest wdzięczności i wspólnoty.
Nie musisz mieć miodu z pasieki ani orzechów z sadu dziadka, by poczuć tę samą symbolikę.
Wystarczy miska maku i chwila ciszy, gdy za oknem prószy śnieg, a w kuchni pachnie ciepło.
LowStyleLife radzi
Jeśli chcesz lżejszej wersji, użyj połowy ilości maku i dodaj więcej orzechów – będzie bardziej kremowa.
Dobrze przechowuje się w lodówce do 4 dni – z każdym dniem lepsza.
Można też uformować z niej małe kulki i obtoczyć w wiórkach kokosowych – kutia pralinkowa to świąteczny hit w stylu low carb.
Zobacz też: