Kiedyś leżały w kryształowej miseczce na stole — kolorowe, kruche, pachnące maliną, cytryną i miętą.
Każda błyszczała jak mały klejnot, a dźwięk rozgryzanej landrynki był jak obietnica dzieciństwa.
Dziś wracają — tylko w nowym wydaniu.
Bez cukru, ale z tą samą magią.
Składniki (na ok. 30 landrynek)
100 g allulozy lub erytrytolu (najlepiej drobnego)
2 łyżki wody
1 łyżeczka soku z cytryny
kilka kropel naturalnego aromatu (np. malinowy, cytrynowy, pomarańczowy, miętowy)
naturalny barwnik spożywczy (opcjonalnie)
Przygotowanie
1. Podgrzewanie syropu
W rondelku z grubym dnem wymieszaj allulozę, wodę i sok z cytryny.
Podgrzewaj na małym ogniu, aż słodzik całkowicie się rozpuści.
Zwiększ moc i gotuj bez mieszania, aż temperatura osiągnie ok. 150°C (tzw. hard crack stage).
Jeśli nie masz termometru – masa zacznie lekko żółknąć i bąbelkować, to znak, że jest gotowa.
2. Nadanie koloru i smaku
Zdejmij z ognia, odczekaj kilka sekund.
Dodaj aromat i ewentualnie barwnik — szybko, bo masa tężeje błyskawicznie.
3. Formowanie landrynek
Wylej masę cienką warstwą na papier do pieczenia lub silikonową matę.
Gdy lekko przestygnie, pokrój nożem lub nożyczkami na małe kawałki, albo wylej do silikonowych foremek.
4. Studzenie
Pozostaw do całkowitego stwardnienia.
Przechowuj w szczelnym słoiku — najlepiej w chłodnym miejscu, by zachowały chrupkość.
Wskazówki
Alluloza daje najbardziej „szklany” efekt — erytrytol może lekko się krystalizować.
Jeśli chcesz wersję miętową, dodaj kilka kropel olejku miętowego i szczyptę soli – genialne odświeżenie.
Można przygotować landrynki w różnych kolorach i smakach, a potem wymieszać – jak w klasycznym słoiku u babci.
Zobacz też